Podczas spotkania w ramach klasy okręgowej limanowsko-podhalańskiej, drużyna Zawrat Bukowina Tatrzańska doświadczyła porażki na własnym terenie, przegrywając z Krokusem Przyszowa. Trzy wcześniejsze mecze tego sezonu zakończyły się triumfem drużyny z Podhala, lecz tym razem los okazał się mniej łaskawy.
Można powiedzieć, że to zaangażowanie i motywacja miały kluczowy wpływ na wynik meczu. Pomimo tego, że to Zawrat dyktował tempo gry, Krokus nie pozostawał w tyle i umiejętnie przeprowadzał kontrataki. Choć obie strony miały swoje okazje, to jednak gospodarze mieli szansę objąć prowadzenie. Jednakże sędzia nie uznał ich bramki ze względu na spalonego, a strzał zmierzający do bramki w ostatnim momencie został wybity przez Marka Kęskę. Wyróżnić trzeba również interwencję Filipa Hebdy, który sparował piłkę zdążającą do siatki, a także paradę bramkarską golkiper Zawratu, który obronił perfekcyjny strzał z wolnego Dawida Platy.
Przełom nastąpił tuż przed przerwą – dzięki nieporządkom w polu karnym rywali, Kamil Zieliński zdołał zdobyć decydującą bramkę. Po przerwie zawodnicy z Bukowiny próbowali nawiązać walkę, ale ich akcje były mniej efektywne niż w pierwszej połowie. Drużyna Krokusa zyskała pewność siebie i skutecznie uniemożliwiła rywalom rozwinięcie ofensywy. W tym kontekście warto podkreślić znakomitą grę najmłodszego zawodnika Krokusa – niespełna 17-letniego Dawida Zielińskiego – który bez respektu stawił czoło zawodnikom Zawratu.