Po kilkuletnim procesie modernizacji linii kolejowej do Zakopanego, prowadzonym przez Polskie Koleje Państwowe, w trakcie którego powstała między innymi łącznica kolejowa w Suchej Beskidzkiej, Ministerstwo Infrastruktury przedstawiło swoje plany dotyczące tej trasy na najbliższe 15 lat. Z Horyzontalnego Rozkładu Jazdy pociągów do 2035 roku wynika, że w ciągu następnej dekady pociągi poruszające się na trasie pomiędzy Krakowem a Zakopanem będą obchodziły Suchą Beskidzką z daleka.
Niezwykle kosztowna modernizacja trasy kolejowej do Zakopanego, zwanej też „kolejową zakopianką”, obejmująca linie numer 97, 98 oraz 99 biegnące od Skawiny przez Suchą Beskidzką i Chabówkę do Zakopanego, pochłonęła łącznie 1,4 miliarda złotych netto. Budowa łącznicy w Suchej Beskidzkiej, która miała za zadanie skrócić czas podróży pociągami między Krakowem a Zakopanem o około 15 minut, kosztowała dodatkowo 36 milionów złotych. Jednakże, okazuje się, że łącznica ta jest zbyt krótka i nie zatrzymuje się na niej pociąg „ekspres Tatry”, kursujący między Warszawą a Zakopanem, uważanym za zimową stolicę Polski. Był to pierwszy przypadek, kiedy mieszkańcy powiatu suskiego poczuli się pokrzywdzeni.
Aktualnie minister infrastruktury, Dariusz Klimczak, zapowiedział, że od grudnia na trasie pomiędzy Krakowem a Zakopanem pojawią się dwa dodatkowe pociągi. Niestety, dla mieszkańców powiatu suskiego to nie jest dobra informacja. Pociągi te bowiem będą przejeżdżały przez ten teren bez zatrzymywania się, a jedynym przystankiem na całej trasie o długości blisko 100 kilometrów będzie Nowy Targ.