Boiska sportowe, pełne entuzjazmu dzieci goniących za piłką, wydają się być urocze dla większości społeczeństwa. Ale nie dla mieszkańców osiedla Pardałówka w Zakopanem. Dla nich, codzienna aktywność młodych sportowców staje się źródłem frustracji i niezadowolenia. Zaś czynne wsparcie rodziców, wyrażane poprzez głośne dopingowanie z trybun, tylko pogarsza sytuację. Cierpiący na hałas i wrzawę, zdecydowali zwrócić się do sądu z prośbą o likwidację boiska.
Na linii ognia znajduje się małe boisko znane jako Api Arena, zlokalizowane na zakopiańskiej Pardałówce. Wyposażone w sztuczną trawę, przypomina ono popularne boiska typu Orlik, które w latach 2012-2015 tworzył rząd kierowany przez Donalda Tuska. Niestety, Zakopane było jednym z nielicznych miast, które nie skorzystały z tego programu. Powodem była brak miejsca na takie obiekty na terenie miasta.
W 2015 roku prywatny inwestor podjął decyzję o stworzeniu boiska na swojej nieruchomości. Lokalizację wybrał obok swojego pensjonatu, wiedząc, że to przyniesie korzyści. Od tamtego czasu gościło ono imponującą liczbę 78 tysięcy młodych piłkarzy i 150 tysięcy ich rodziców. Miejsce to stało się popularnym punktem zgrupowań i turniejów dla młodych piłkarzy z całej Polski i Europy. Nic dziwnego, skoro grali tu trampkarze i juniorzy z takich klubów jak Inter Mediolan, Atletico Madryt czy Borussia Dortmund.